Parę dni temu pokazywałam Wam PAESE BOX i zdradziłam, że trzy kosmetyki poszły w ruch i obecnie ich używam. Na początku nie byłam szczęśliwa i nie skakałam pod sufit kiedy zobaczyłam, że w pudełku znajduje się błyszczyk... Mam złe wspomnienia jeśli chodzi o błyszczyki, nie lubię kiedy ciągną się jak klej kiedy otwieramy buzię i zawsze mam wrażenie, że źle wyglądają na moich ustach.
Opakowanie jest typowe dla błyszczyków, kwadratowe z trzonkiem na którym mieści się klasyczny aplikator. Mieści w sobie 6 ml produktu, myślę, że to całkiem sporo a zużycie zajmie mi wieki ;). Szata graficzna bardzo mi się podoba, 'mleczna' czcionka wyróżnia się na półce i wygląda bardzo elegancko.
Na zdjęciach kolor wygląda bardzo krwisto ale w rzeczywistości jest to połączenie maliny i moreli. Bardzo uniwersalny kolor, myślę, że każdej kobiecie będzie pasował. Zaskoczyła mnie trwałość, ponieważ na moich ustach nie wiele produktów trzyma się długo. W tym przypadku trwałość waha się od dwóch do nawet trzech godzin (włącznie z jedzeniem, piciem)!
Ogromnym plusem jest jego gęstość - 2 cienkie warstwy pięknie prezentują się na wargach. Nie ma mowy o wysuszeniu czy ściągnięciu ust, bardzo fajnie sprawdza się jako ochrona ust przed wiatrem i zimnem.
Jestem zachwycona! Przoduje trwałość, następnie formuła i kolor, który ożywia makijaż! W zasadzie błyszczyk to główny akcent mojego makijażu. Maluję rzęsy, lekko muskam policzki różem do tego milky lips i gotowe!
P.S. Jak możecie zauważyć obecnie eksperymentuje z tłem. Wydaje mi się, że wygląda to ciekawie.
Co myślicie ?
Jeśli macie jakieś ciekawe propozycje podzielcie się nimi ;).
Błyszczyk wygląda świetnie. :D
OdpowiedzUsuńTło naprawdę fajne ;)
OdpowiedzUsuńBłyszczyków nie lubie, ten ładnie się prezentuje ;)
mojakolorowacodziennosc.blogspot.com
ja też generalnie za nimi nie przepadam ale ten ma w sobie 'TO COŚ' ;)
UsuńSzkoda, że odcień na ustach tak znacząco różni się od tego w opakowaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Francji :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;* Ale masz dobrze!
UsuńJą kiedyś też dostałam paese box i nie byłam zbytnio zadowolona z produktów. Dostałam błaszczyk, masakrę, róż, cień do powiek i lakier do paznokci, tylko ten ostatni przypadł mi jako tako do gustu ale słyszałam że mają dobry puder bambusowy :-)
OdpowiedzUsuńPs. Tło mi sie podoba. Buziaki
ja używam pudru ryżowego i bardzo go sobie chwalę ;)
Usuńja mam też bambusowy i bardzo go lubię :)
Usuńjako gadżeciara brałabym błyszczyk za samo opakowanie :) I nie wygląda wcale krwiście ..
OdpowiedzUsuńSuper wygląda tytuł.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię błyszczyków przez to jak kleją się do nich włosy, ale muszę przyznać że ten ma rzeczywiście bardzo estetyczne opakowanie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwe-all-love-make-up.blogspot.com
Faktycznie duża dysproporcja między kolorem w opakowaniu i na ustach :)
OdpowiedzUsuńSzkodza, że błyszczyk nie jest bardziej czerwony tak jak wygląda w buteleczce, ale i tak wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńLubię taki subtelny efekt :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wściekły kolor w opakowaniu, aż straszy, jednak na ustach to inna bajka;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
nie lubię błyszczyków, których prawie nie widać. Wole coś wyraźniejszego na ustach ;))
OdpowiedzUsuńMam jeden z błyszczyków z Paese, taki ciemniejszy baby pink. Ładny, ale nie używam bo boje się kontaktu jego z moimi włosami xD
OdpowiedzUsuń