Hej !
Dzisiaj post porównujący dwa peelingi, osobiście bardzo lubię takie posty - pozwalają uniknąć złego zakupu i odkrycie nowego kosmetyku, który potem może okazać się KWC! Obydwa produkty kupiłam na promocji w Rossmannie -40%.
Wellness&Beauty, Algi i Minerały Morskie
- należy do kategorii porządnych zdzieraków- jest niebotycznie mocnym peelingiem,
- natłuszcza skórę, lubię ten efekt jednak niektórym nie podpasuje i być może okaże się tłuścioszkiem
- przyjemnie i świeżo pachnie,
- kuszące oko opakowanie, średnio praktyczne jeśli chodzi o np.podróże samolotem (jest ciężkie),
- mało wydajny, po dwóch użyciach nie mam połowy słoiczka,
- ciężko się otwiera ale trzeba być ostrożnym, nawet nie chce myśleć, co stałoby się, gdyby stłukł się pod prysznicem .. brrrr.
Ocena : 4,5/5
Bielenda, Czarna Oliwka
- plus za pięknie prezentujące się opakowanie, wykonane z plastiku,
- konsystencja przypomina żel lub galaretkę,
- pachnie cytrusami, niestety trochę chemicznie,
- zaaplikowany na mokrą skórę lubi spływać,
- jestem zwolenniczką mocnych peelingów, jednakże ten zaliczyłabym do kategorii : średnio peelingujących (dla mnie okazał się za słaby),
- idealnie nada się do stóp oraz dłoni.
Ocena : 4/5
Kto wygrał ?
Należę do osób, które uwielbiają mocne zdzieraki i w tej kategorii wygrywa Wellness&Beauty jednakże w kategorii opakowanie wygrywa Bielenda.
Przypadł wam do gustu tego typu post ? Napiszcie, czy chcecie więcej.
Marta.
lubię takie posty. peeling z bielendy miałam, bardzo polubiłam. ten drugi chcę wypróbować, jednak peelingu używam z rękawicą peelingującą i obawiam się, że przy tak mocnym zdzieraniu może się to źle skończyć;)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych dwóch nie miałam, ale może warto wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńOj warto, warto !!
UsuńJa też lubię mocne peelingi, kusi mnie Wellness&Beauty, tylko trochę obawiam się, że opakowanie okazałoby się nieporęczne.
OdpowiedzUsuńDo opakowania idzie się przyzwyczaić ale pojęcie "nieporęczne" jest różnie rozumiane :)
UsuńLubie peelingi, które dobrze ścierają, ale lubię też wygodne opakowania :)
OdpowiedzUsuńLubię porównania. Muszę przyznać, że robisz bardzo ładne zdjęcia, szczególnie makro widać strukturę itp:)
OdpowiedzUsuńDziękuje! Zawsze staram się, żeby zdjęcia były schludne i oddawały rzeczywisty wygląd produktu ;*
Usuńten niebieski uwiódł mnie kolorkiem, jeszcze nie miałam żadnego ale chyba skusiłabym się na ten od Wellness :)
OdpowiedzUsuńLubię takie posty. Dla mnie Wellness jest moim osobistym number one :)
OdpowiedzUsuńnie miałam ich, ale chyba warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na post; wielokrotnie już czytałam że Wellness to porządny zdzierak, a ja takie lubię...niestety nie miałam go jeszcze aby się przekonać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję:)
Ja nie znam ani jednego ani drugiego.
OdpowiedzUsuńJa za solnymi zdzierakami nie przepadam...Moim drogeryjnym ideałem jest peeling bzowy Joanna Z Apteczki Babuni ;) Jednak ostatnio przekonałam się do kawowego na tyle, że chyba nie będzie mi się już chciało kupować gotowych ;)
OdpowiedzUsuń