Nie do wiary, że 25 dni temu powitaliśmy Nowy Rok. Nie mam żadnych postanowień ani wyzwań, postawiłam na życie po swojemu, bez zakazów i patrzenia na innych. 2013 rok był dla mnie rokiem owocnym ale brakowało w nim pewniej spontaniczności i ... satysfakcji, że jestem tu i teraz. Wiem, że w styczniu na blogu było cicho. Przyznaje to moje lenistwo i fakt faktem obowiązki szkolne. Dlatego zastanawiałam się, czy jest jakikolwiek sens pokazywania Wam 4 ulubieńców miesiąca, ale wiem że są takie z Was które uwielbiają takie posty :).
Zaczniemy od masek w płacie z Biedronki, które okazały się świetne! Pierwotnie kupiłam ich aż pięć, ale została mi już tylko jedna. Nie podrażniają skóry, nie pieką. Fajnym trikiem jest włożenie ich na chwilę do lodówki, po czym nałożone na twarz wyciszają cerę. Ponieważ mój żel do mycia twarzy z Białego Jelenia skończył się szukałam czegoś równie delikatnego ale i nie drogiego. Do rąk wpadła mi emulsja do mycia twarzy z Bielendy. Nie wysusza twarzy, delikatnie ją odświeża i domywa resztki makijażu.
Zimą popełniam jeden, zasadniczy i ogromny błąd... Oblizuje usta. I oczywiście później łapię się wszystkiego, żeby tylko zregenerować usta. Mama podpowiedziała mi, żebym spróbowała wazeliny. Strzał w 10! Nawilża, regeneruje i wygładza usta a do tego kosztuje grosze!
I doszliśmy do produktu, który sprawił, że odstawiłam mój najukochańszy róż z Catrice. Natural Beauty Blusher z Lovley w odcieniu 05 tak mnie zaskoczył, że teraz używam go codziennie. Piękny żywy, mocno napigmetowany kolor, który można stopniować. Uwielbiam!
Życzę Wam miłego niedzielnego popołudnia spędzonego z najbliższymi lub w ciepłym łóżku. Dzisiaj wieczorem wybieram się z przyjaciółką do kina na Paranormal Activity Naznaczeni... Nigdy nie byłam na horrorze w kinie, generalnie to nie mój ulubiony gatunek filmu ale raz się żyje! WITAJCIE BEZSENNE NOCE :D.
Zaciekawiłaś mnie tą emlujsą do mycia twarzy, poszukuję czegoś łagodnego :) Jak będę w drogerii muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej Bawełny od Bielendy wyglada dość zachecajaco, a wazelina z Ziaji tez musi być dobra na te chlody w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńJa równiez mam nawyk oblizywania ust. Ciężko jest się rego wyzbyć. Fajny kolorek różu.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńTeż mam ten róż i jestem z niego niezwykle zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wypróbuję masek z biedronki, skoro są tak dobre :)
OdpowiedzUsuńRóż Lovely ma przepiękny odcień!
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, że te maseczki z Biedronki tak dobrze działają. Jak będę je widziała z pewnością po nie sięgnę :) bardzo ładne zdjęcia
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego kosmetyku :) O różu słyszałam dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńOj nie lubie horrorów :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego różu :>
mi wazelina nie pomaga na popękane usta,a nawet działa jeszcze gorzej :/
OdpowiedzUsuńTen róż ma przepiękny odcień. Ja też niestety oblizuję usta, choć ostatnio z tym walczę, bo chciałam normalnie móc pomalować usta szminką.
OdpowiedzUsuń