Hej !
Pierwszy post z tej serii na tyle się Wam spodobał, że postanowiłam przygotować kolejny. Tym razem porównam dwa bronzery : W7 Honolulu i Bell 4Visions. Kiedyś bronzer był dla mnie czarną magią teraz mam fioła na punkcie tego typu kosmetyku, uwielbiam efekt jaki daje i do tego pięknie podkreśla opaleniznę. Miłej lektury !
W7 Honolulu
Opakowanie zrobione na wzór opakowania z Benefit'u. Bardzo je lubię, jest twarde i wygląda sympatycznie ale za dużo miejsca zabiera w kosmetyczce i czasami trudno jest je gdzieś umiejscowić. W środku znajdziemy też pędzelek, który do bronzera się nie nadaje lecz w duecie z różem sprawdza się świetnie.
- jest dość twardy - nie prószy i osypuje się,
- nie ma drobinek - jest w 100% matowy,
- nie posiada pomarańczowych tonów,
- czasami trudno go rozetrzeć, zauważyłam że zależy to od podkładu ale jeśli popracujemy nad nim osiągniemy zamierzony efekt,
- ciemny, intensywny kolor
- tańszy zamiennik Hoola z Benefit,
- cena 15-20 złotych za 6 g.
Bell 4Visions
Opakowanie jest jakie jest - zalatuje tandetą i wygląda na tani kosmetyk. Wieczko jest przeźroczyste, co ułatwia nam wybór w sklepie. Plastik jest twardy i bardzo wytrzymały ale szata graficzna jest uboga.
- jest miękki i łatwo się osypuje,
- delikatny kolor 'kawy z mlekiem',
- posiada złote drobinki, które pięknie odbijają światło i zostają tam gdzie są zaaplikowane,
- jest wydajny, mimo upadku który zaliczył,
- opakowanie jest 'szczupłe' nie zabiera dużo miejsca w kosmetyczce,
- dostępny w Biedronce, cena 13 złotych.
Kto wygrał pojedynek ?
Oba produkty są warte uwagi i bardzo je lubię. Aczkolwiek moim zdecydowanym faworytem jest Bell. Delikatnie podkreśla opaleniznę i nadaje się do konturowania twarzy. Łatwo się nim operuje, nie tworzy plam i wygląda bardzo naturalnie. Nie można zrobić sobie nim krzywdy i dla osób początkujących będzie dobry na sam początek.
Miłego dnia !
Marta.
Mam Honolulu i jeszcze się z nim nie zaprzyjaźniłam - wciąż uczę się go używać ;)
OdpowiedzUsuńHonolulu to bardziej mój kolor :)
OdpowiedzUsuńOba wyglądają swietnie
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz o poprawieniu adresu strony tego sklepu. Skorzystałam na tym bardzoo! :) Jeśli już miałabym się skusić to skusiłabym się na Honolulu, wydaje się bardziej miękki od tego z Bell, ale może to tylko moje wyobrażenie. Zapraszam do mnie na makijaż :)
OdpowiedzUsuńTyle czytam o tym Honolulu, ze chyba się na niego muszę skusić.
OdpowiedzUsuńżadnego z nich nie miałam, ale bardzo lubię zestaw do konturowania ze Sleeka :)
OdpowiedzUsuń