W końcu mogę powiedzieć, że czuję wiosnę. Ciepłe powietrze, słońce, lekki wiaterek i śpiew ptaków ! Zrobiłam sobie przerwę od szkoły i korzystając z wolnej chwili chciałabym napisać wam parę słów o kosmetyku z Balea, który okazał się świetny (a to coś nowego ;D).
Balea, Vital Body Lotion
Produkt znajduje się w ogromnej plastikowej butli o pojemności 400 ml. Jak zwykle szata graficzna przyciąga wzrok i ciekawie prezentuje się na łazienkowej półce. Jedak przy prawie pełniej butli opakowanie przeszkadza, trudno jest wydobyć produkt - lepszym rozwiązaniem byłaby pompka.
Konsystencja jest zbita przypominająca większość balsamów do ciała jednak balsam łatwo i przyjemnie się aplikuje się na skórę i szybko 'wsiąka'. W składzie znajdziemy składnik o tajemniczej nazwie Hydrolized Soy Protein - jest to substancja, której zadaniem jest utworzenie ochronnego filmu na skórze. Zawiera też wyciąg z herbaty.
Balsam bardzo dobrze radzi sobie ze suchą skórą łokci czy kolan. Nawilża i pięknie pachnie. Zostawia skórę gładką i delikatną w odczuciu. Przy ponad dwu miesięcznym stosowaniu ujędrnił i lekko napiął skórę w okolicach ud i pośladków.
Plusy :
- dobrze nawilża skórę, napina i ujędrnia,
- nie podrażnia, a wręcz koi po np. goleniu nóg,
- jest bardzo wydajny,
- nie zawiera barwników, posiada neutralne PH,
- niska cena.
Miałyście okazję wypróbować ten produkt ? Ja jestem mile zaskoczona, okazał się dobrym produktem za niską cenę przy dużej pojemności i wydajności.
Miłego dnia.
Marta.
Tego balsamu jeszcze nie mialam, aktualnie tez używam Balea, ale innego ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z kosmetykami Balea, ale może kiedyś wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńtego akurat nie miałam, ale inne balsamy Balea bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności, a faktycznie już sama butla kusi bardzo :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ani jednego produktu z Balea,co chwilę coś dobrego o nich słyszę,ale u mnie nie ma ich jak kupić :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak ciężko o ich dostępność.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z Balea, szkoda, że nie ma w Polsce DM ;)
OdpowiedzUsuń