Nigdy nie byłam i nie będę fanką pomadek, szminek i sztyftów ochronnych. Ale nadszedł już ten czas kiedy usta tego potrzebują, moje w szczególności. Szminkę z Rimmel'a kupiłam dawno temu, pod jakimś dziwnym impulsem. Oczywiście przez okres jej posiadania użyłam jej raptem 4 razy : D. Na początku kolor wydawał mi się świetny, ale po czasie już nie ... Dlatego teraz mam nadzieję, że będzie częściej gościć na moich ustach ;)
odcień to nr 14, rouge a levres .
Nawet ładny ten kolorek ! :)
OdpowiedzUsuńmam podobny odcień z Mollon, może ciut bardziej intensywny ;)
OdpowiedzUsuńoglądałam te pomadki ostatnio ale jakoś żadna nie krzyczała do mnie weź mnie
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda ten kolor na ustach ;)! Ja z tej serii mam fuksjową i nadaje się tylko na imprezy...
OdpowiedzUsuń+ Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie ;).
mam dwie szminki Kate, czerwona z pierwszej kolekcji i podobna do Twojej z tej matowej. Przyzwoite pomadki, tylko opakowanie slabi sie zamyka
OdpowiedzUsuńTaka pora roku że bez sztyftu ochronnego lub innego nawilżacza usta są bezbronne, a kolor bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńJa wolę bardziej naturalne odcienie:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie trochę zbyt ciemna:)
OdpowiedzUsuńładna :) mam w podobnym odcieniu i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam podobną i mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńMi niestety nie jest ładnie w takich odcieniach.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień:))
OdpowiedzUsuń